Leszczyński szpital bez ochrony
LESZNO. "Wszystko we krwi"
35-letniego mordercę 40-letniego lekarza-ortopedy w w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zatrzymała ochrona - którą (w ramach oszczędności?!) niedawno zlikwidowano... w szpitalu w Lesznie...
- Napastnik przyszedł do szpitala i wtargnął do gabinetu lekarza, podczas gdy on przyjmował inną pacjentkę - wyjaśnił rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie Piotr Szpiech - To 35-letni mieszkaniec powiatu jędrzejowskiego. W momencie wtargnięcia do gabinetu był pobudzony i agresywny. Rozpoczął kłótnię z lekarzem. Miał o coś do niego pretensje. W pewnym momencie wyciągnął noż, którym zaatakował lekarza. Kilkukrotnie ugodził doktora. "Wszystko było we krwi" - relacjonowali później funkcjonariusze. Na ratunek przybiegli pracownicy ochrony. Obezwładnili mordercę, którego przekazali zaalarmowanej policji. Bardzo ciężko ranny lekarz miał liczne rany kłute klatki piersiowej, brzucha, kończyn górnych, gończych i dolnych. Operacja trwała dwie godziny , ale rany niestety okazały się śmiertelne. 40-letni ortopeda zmarł. Był żonaty, osierocił dwójkę dzieci.
Brutalne zabójstwo wstrząsnęło opinią społeczną. Także leszczyńską. A przy okazji nasuwa się pytanie co bezpieczeństwem setek personelu medycznego i tysięcy osób codziennie przewijających się przez leszczyński szpital? Bowiem niedawno nowe władze Wojewódzkiego Szpitala Wielospecjalistycznego im. dr. Jana Jonstona w Lesznie w ramach oszczędności zrezygnowały z zatrudnienia pracowników ochrony(?!)......
fot.internet